Każdy, kto wyrusza na górską wyprawę (no, może poza osobnikami w klapkach) wie, jak ważny jest dobrze skomponowany prowiant – poza kanapkami potrzebujemy wielu drobnych przekąsek. Jabłka, suszone owoce, orzechy i batoniki najczęściej pojawiają się na liście.

Dlaczego by nie przygotować sycącej przekąski w domu? Same zalety – wiemy, z czego się składa, jest o wiele zdrowsza od tych kupnych oraz oczywiście pozostaje nam satysfakcja z samodzielnie wykonanych batoników. Muszę przyznać, że wykonanie tych słodkich prostokątów to takie moje spełnione dziecięce marzenie…

Batoniki składają się z kilku zdrowych, idealnych podczas aktywnego wypoczynku produktów: bananów, daktyli, ziaren słonecznika. Najlepsze w tej przekąsce jest to, że możemy ją dowolnie modyfikować dodając swoje ulubione składniki. Tylko nie pakujcie tam kiełbasy!

Wiele osób wychwala zdrowotne właściwości ziaren amarantusa – jest bardzo odżywczy a zarazem lekkostrawny, zawiera wiele żelaza oraz białka. Ja jednak nie będę się na ten temat rozpisywać, ponieważ okazałabym się wtedy hipokrytą. Kupiłam go wyłącznie z powodu mojego zakochania (oczywiście od pierwszego wejrzenia) w tych malutkich kuleczkach…

Jeden batonik, łyk gorącego kakao z termosu i możemy ruszać dalej!

Banany obieramy i rozgniatamy widelcem. Dodajemy ziarna amarantusa, pokrojone daktyle, ziarna słonecznika oraz łyżkę roztopionego oleju kokosowego. Dokładnie mieszamy. Wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia lub folią aluminiową. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 150 stopni na około 25 minut. Masa po wyjęciu z piekarnika musi dobrze wystygnąć, by można ją było później pokroić w wygodne prostokąty.