Placki z rzodkiewki
Piękne pęki rzodkiewek kuszą mnie z każdej strony. Wylegują się na straganach, zalotnie wyciągają listki i nie mogę przejść koło nich obojętnie. Zwykle pod wpływem zachwytu nad ich kolorem i obietnicą soczystości nierozsądnie nakupię kilka pęczków, i dopiero później dociera do mnie bolesna prawda, że… właściwie to nie do końca je lubię. I co wtedy?
Moja relacja z tymi bulwami nigdy nie była zbyt emocjonująca. Nie przepadałam za smakiem surowej rzodkiewki, a nawet jeśli, to wystarczała mi dosłownie jedna – bo reszta w takiej ilości była już zbyt ostra. A kupować cały pęczek tylko po to, żeby zjeść jedną? Średni interes, a moje świnki morskie mimo wszystko nie przerobią takiej ilości.
Oczy na cudowność rzodkiewek otwarły mi się dopiero wtedy, gdy oświeciło mnie, że można je jeść na wiele innych sposobów, niż w zwyczajnym twarożku. Podsmażone z kaparami do dzisiaj są dla mnie odkryciem. A ich liście! Można je potraktować jak szpinak i udusić z czosnkiem, przerobić na zupę, albo dodać do kanapki zamiast sałaty. Tyle możliwości!
Jednak posiadane tylu opcji może człowieka zablokować. Z tego powodu kupione ostatnio warzywa na spełnienie swojego przeznaczenia musiały trochę poczekać. Wpadłam w moją standardową niemoc kulinarną, więc rzodkwie poleżały kilka dni w lodówce. Potem uznałam, że zmuszę się do ich zużycia, gdy wyjmę je wcześniej z lodówki, zanim zabiorę się do krojenia. Jak łatwo się domyślić, przez jakieś trzy czy nawet cztery dni ambitnie wyciągałam je z lodówki, a potem – ze wstydem i rozczarowaniem samą sobą – znowu wsadzałam z powrotem. Bulwy trochę się więc napatrzyły, jaki czeka je los w kuchni, obserwując przygotowywania innych potraw. Chowałam je lekko spocone, pewnie ze stresu. Choć może takie zahartowanie dobrze wpłynęło na ich końcowy smak?
Koniec końców liście rzodkiewek opadły na tyle, by nie nadawać się już do sałatki, ale wciąż być dobrymi do przerobienia ich na smażone placki. A miały być pikle. No cóż, plany czasem się zmieniają – grunt to się do nich dostosować. Bez presji.
Placki z rzodkiewki
- 1 porcja
- 2 pęczki rzodkiewek wraz z liśćmi
- 1 jajko
- 2-3 łyżki mąki
- sól i pieprz
- olej do smażenia
Rzodkiewki umyć. Liście drobno posiekać, a bulwy zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Wymieszać z jajkiem, dodać mąkę i doprawić. Masa będzie dość luźna, ale zetnie się na patelni.
Na patelni rozgrzać olej. Nakładać niewielkie placki i smażyć z dwóch stron do zrumienienia. Odsączyć z nadmiaru tłuszczu i podawać.