Opowieści z kokonu: „Tatry polskie” i syrop sosnowy

Koniec grudnia to moment, w którym wzrasta potrzeba kontaktu z zielenią. Na zewnątrz jednak szaro i ponuro, drzewa stoją wytrwale ogołocone z liści. Gdzieniegdzie tylko pojawi się jakaś szalona kępka trawy, schowana pod starym samochodem. Nie zauważyła szczęściara, że pora roku się zmieniła. Słońce i wiosenna roślinność jednak zbyt prędko się nie pojawi, a jakoś trzeba sobie radzić. Cóż więc

Czytaj dalej