Yasmina Reza w swoim dramacie „Bóg Mordu” rzuca do zjedzenia przebywającej w jednym pomieszczeniu grupie osób odmianę clafoutis pikardyjskiego. Należy podkreślić, że nie jest to grupa znajomych, tylko rodzice dzieci, które wdały się w bójkę, a spotkanie to nie jest wcale formą miłego spędzania czasu, a niezbyt przyjemną koniecznością w celu tzw. „dogadania się”. Utwór ten pokazuje nam savoire-vivre odwiedzających się osób,
Czytaj dalejZa to dużo piją. Tak przynajmniej wynika z moich kilkutygodniowych obserwacji seriali o takiej tematyce. Nie mam więc zbyt dużego doświadczenia. Wynika to z faktu, że za kryminałami nigdy szczególnie nie przepadałam. Wychodząc z założenia, że prawdziwy świat sam w sobie jest zbyt okrutny, by jeszcze dodatkowo czytać o szczegółowo i z premedytacją zaplanowanych zbrodniach o wszelakich motywacjach. Ostatnio jednak
Czytaj dalejJak często w szkole zdarzało Wam się wstydzić swojego drugiego śniadania? Zakładam, że przynajmniej raz. Na jednej z dłuższych przerw lub już w drodze do szkoły, kiedy to kanapka zapachem chciała się uwolnić z plecaka, a może też na okazjonalnej wycieczce? Pragnienie zapewnienia dziecku odpowiednio pożywnego jedzenia było przyczyną pojawiania się między dwoma kromkami tak kłopotliwych produktów jak: kotlet, szprotki,
Czytaj dalejChyba każdy posiada jakieś własne dziwactwa jedzeniowe. Czasem potrafią one wywołać na twarzach współbiesiadników zdziwienie (w najlepszym przypadku), częściej lekką odrazę lub nawet wykreślenie z grona znajomych (w tym najgorszym scenariuszu). Do niektórych z tych zwyczajów nie przyznamy się nawet na łożu śmierci – to nie tak, żebym mówiła o sobie, tylko podejrzewam. W stosunku do bliskich osób reakcje na te dziwactwa
Czytaj dalejMoja ulubiona bajka z dzieciństwa. Wiem, jak często to zdanie pada na tym blogu, jednak w przypadku „Przygód kota Filemona” jest ono w stu procentach prawdziwe. No, może do tej kategorii zaliczają się jeszcze Muminki. I Smerfy. I Kubuś Puchatek. I jeszcze.. a, nieważne. Powiedzmy po prostu, że jedna z tych bardziej lubianych.
Czytaj dalejJeżeli tak jak ja potraficie odpocząć zajmując się jedynie kompletnym „nicnierobieniem” – to tutaj znajdziecie do tego motywację. Być może (nie, z pewnością) jestem leniem, który przedkłada błogie patrzenie w sufit z niczym nie powodowanym, lekko obłąkańczym uśmiechem, nad produktywne spędzanie czasu i sumienne wypełnianie obowiązków. „Co się odwlecze, to nie uciecze”, jeśli coś trzeba zrobić, to prędzej czy później
Czytaj dalejMnóstwo bajek poruszało moją dziecięcą wyobraźnię, ale nie każda tak mocno, jak ta. Trudno byłoby teraz podsumować, ile razy była czytana. A właściwie, to ile razy maltretowana była jej pierwsza strona z ilustracją przedstawiającą krainę z czekoladową rzeką. Naprawdę, nie pamiętam na czym opierała się fabuła tej bajki i szczerze wątpię, bym za każdym razem czytała ją do końca. Bardziej
Czytaj dalejJestem w tej uprzywilejowanej grupie, która nie musi bez potrzeby wychodzić z domu. Nie muszę się martwić, w którym autobusie będzie najwięcej ludzi lub tym, ile osób przyjdzie dziś do mojego miejsca pracy. Mogę się grzecznie stosować do zaleceń i rozważać, czy lepiej czytać książkę, czy też obejrzeć film. Cóż mogę począć z tym całym szczęściem w nieszczęściu? Dziś wybieram
Czytaj dalejMyślę, że każdy przynajmniej raz miał styczność z automatem sprzedającym gorące napoje. I jestem niemal pewna, że wybranym produktem pierwszej potrzeby była kawa. Widok tego rodzaju maszyny na pewno poprawia nastrój w trudnej sytuacji, gdy naprawdę potrzebujemy kofeiny, tu i teraz.
Czytaj dalejDowiadujesz się, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie, a inwazja obcych prawdopodobnie nastąpi za kilka godzin. Co robisz? a. Barykadujesz się w piwnicy. b. Biegasz w kółko i panikujesz. c. Przygotowujesz wielką kolację i jesz ziemniaki.
Czytaj dalej