Wino Ania z Zielonego Wzgórza
Filmy i seriale, Jedzenie w kulturze, Książki, Przepisy, W kuchni

Czerwone porzeczki w kulturze i na talerzu

Czerwone porzeczki częściej pojawiają się na talerzu niż w kulturze, lecz zdaje się, że i tak zbyt rzadko. Bo niektóre owoce wydają się być proste w obsłudze. Nie trzeba ich obierać, gotować, kroić na mniejsze kawałki. Dajmy na to, takie jabłko. Nawet jeżeli trafimy na zbyt twardą skórkę, to i tak obranie go nie zajmie zbyt wiele czasu (chyba, że chcemy mieć ją w jednym długim pasku, wtedy może iść wolniej, bo to zbyt duża presja). A co z innymi? Z wiśni trzeba wypluwać pestki (koniecznie na odległość), sok z brzoskwini po wgryzieniu cieknie po brodzie, a przy końcówce banana zawsze zatrzymamy się na chwilę z wahaniem – bo czy konieczność jego oderwania jest faktycznie mitem?

Nieważne jednak jak wysoce plasujemy się na skali lenistwa w obróbce owoców, to smak wszelkich letnich darów natury i tak będzie wystarczająco silną motywacją, by po nie sięgnąć. Plamiące jagody, zbyt drogie czereśnie, kłujący agrest – nic nie stanie na przeszkodzie, by zjeść ich choć troszeczkę!

Wśród bogactwa tych darów natury są też one. Porzeczki. Czerwone, choć czarne i białe obowiązują podobne zasady. One często gdzieś umykają. Ich obecność na ekranie nie jest powszechna, czasem jeden krzaczek pojawi się w literaturze, a na obrazach grają drugoplanową rolę. Czy czerwone porzeczki w kulturze są tak nietypowym zjawiskiem, czy może to mnie coś umyka?

Owoce te, choć lekko kwaskowe ze swej natury, mogą pokarać za zbyt wczesne zerwanie. Są czasochłonne przy obieraniu (chyba, że znamy patent z widelcem), jednak kto poświęci im czas, ten nie będzie żałować.

Wtedy to otwierają się możliwości. I jednocześnie problemy z decyzją, bo mnogość możliwych przepisów z porzeczkami do wypróbowania nieco onieśmiela. Być może pomocny w wyborze okaże się poniższy czerwonoporzeczkowy przegląd ich obecności w kulturze: filmach, literaturze, sztuce… i oczywiście w książkach kucharskich.

Diana pije wino porzeczkowe
Ania z Zielonego Wzgórza, reż. Kevin Sullivan, studio: Anne of Green Gables Productions / Sullivan Entertainment / TV-60 Filmproduktion / WonderWorks, 1985

Wino porzeczkowe, „Ania z Zielonego Wzgórza”

Każdy, kto czytał lub oglądał “Anię…”, pamięta tę scenę. Dziewczyna zaprasza swoją koleżankę i częstuje ją napojem… pełna przekonania, że podaje tylko sok malinowy. Diana wypija więc aż trzy szklanki i chwiejnym krokiem wraca do domu. Nektar ten, choć wydawał się tak niewinny, okazał się być bogaty w procenty. W istocie było to właśnie wino z czerwonych porzeczek, przypadkowo odłożone w złe miejsce. Czerpiąc inspirację z tego przykładu ważne jest, byśmy jednak częstowali siebie i innych tym trunkiem świadomie. Możemy skorzystać z gotowego, dostępnego w sklepach lub wykonać je samemu. Jako że moje własne umiejętności winiarskie sprowadzają się do wybuchających, zbyt wcześnie zakorkowanych butelek, to postawię na nieco prostszy w wykonaniu trunek, czyli nalewkę z porzeczek. To moje pierwsze podejście w robieniu jej samodzielnie – na efekty przyjdzie poczekać kilka miesięcy. W sam raz na chłodne miesiące. I przeziębienia.

Adrian Coorte, „Martwa natura ze szparagami i czerwonymi porzeczkami”, 1699 r.

Drobne czerwone owoce pojawiają się na tym obrazie w towarzystwie wiosennych szparagów – i to właśnie te drugie stanowiły najczęstszy motyw w twórczości artysty. Dzieło to jest minimalistyczne w swej formie, o samym artyście niewiele wiadomo, a czerwone porzeczki, jak już wspomniałam, także nie narzekają na zbyt duże powodzenie w kulturze. Takie połączenie wątków jest więc dla mnie wystarczające. Czy więc porzeczki i szparagi smakowo będą równie dobre jak ich wizerunki uwiecznione na płótnie? Warto spróbować, sałatka czeka. Choć być może będzie musiała poczekać aż do następnego roku, bo sezon na najlepsze szparagi niestety już minął.

Mary Pratt, „Red currant jelly”, 1972 r.

Kolejny porzeczkowy obraz to dzieło malarki-fotorealistki, Mary Pratt. Na nim widoczna jest galaretka z tychże owoców, lecz cóż to za przepełniony światłem deser! Jedną z lepszych rozrywek jest przecież kontemplacja zmieniających się efektów kolorowej galaretki, zależnie od jej oświetlenia. Artystka natrafiła na moment idealny, który zawarła na swoim płótnie. Ciekawych odsyłam do jego wizerunku. Tym, którym zrobił on już ochotę na galaretkę, podaję stosowny przepis pochodzący z książki „Przetwory w gospodarstwie domowym” Kazimiery Pyszkowskiej z 1987 roku.

Galaretka z czerwonych porzeczek
1 litr soku z czerwonych porzeczek
60 dag cukru

Porzeczki czerwone umyć, obrać, a następnie rozgotować dodając około 1/2 szklanki wody na 1 kg owoców. Odcedzić z gorących owoców sok, lecz nie wyciskać, gdyż wtedy galaretka nie będzie klarowna. Najpierw krótko odparować sam sok, następnie dodać cukier i dogotować galaretkę do uzyskania właściwej krzepliwości. Gorącą napełniać słoje i natychmiast uszczelniać. Pozostałe po odcedzeniu soku porzeczki przetrzeć i pasteryzować.

Kuchnia turystyczna przepisy

„Kuchnia turystyczna”, Henryk Dębski, Wydawnictwo “Sport i turystyka”, Warszawa 1985

W tym zbiorze liczącym 888 przepisów na szybkie turystyczne potrawy znajdziemy kilka propozycji dla wykorzystania czerwonych porzeczek, w formie płynnej. Dość pomysłowe i łatwe do przerobienia wedle własnych gustów. Przytaczam jeden z nich, będący owocowym kruszonem na białym winie oraz bezalkoholową propozycję.

Napój “Słoneczny Brzeg”
szklanka czerwonych porzeczek
4 brzoskwinie z kompotu
½ szklanki białego wytrawnego wina
miód do smaku
butelka wody mineralnej

Porzeczki oczyścić, opłukać, przetrzeć razem z brzoskwiniami. Wymieszać z winem, doprawić do smaku miodem. Rozlać do szklanek, dopełnić wodą mineralną.

Bezalkoholowy napój z czerwonych porzeczek
2 szklanki wody
2 szklanki czerwonych porzeczek
cukier do smaku

Wodę zagotować, wystudzić. Porzeczki oczyścić, opłukać, przetrzeć. Połączyć z wodą, doprawić do smaku cukrem. Rozlać do szklanek i zaraz podawać.

Pomysł na czerwone porzeczki

Dla bibliofilów

Dla jedzących oczami – książka wyjątkowa, czyli współcześnie wydany tom oparty o XVI-wieczny manuskrypt Mira calligraphiae monumenta, będący połączeniem kaligrafii i iluminacji. W jego współczesnym objawieniu znajdziemy liczne przedruki kart z oryginału, uzupełniane naukowymi objaśnieniami i faktami z życia jego twórców. Do najtańszych nie należy, lecz być może kiedyś będzie okazja się z nim bliżej zapoznać. Wśród stron manuskryptu znajduje się również karta, na której zobaczymy czerwone porzeczki w towarzystwie czarnuszki damasceńskiej, pająka i osy.



Znasz przykład obecności czerwonych porzeczek w kulturze? Daj znać w komentarzu!

Podobało Ci się i chcesz mnie wesprzeć?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *