muminki igliwie sosnowe
Bajki, Jedzenie w kulturze, Przepisy, W bibliotece, W kuchni

Zapchaj brzuszek igliwiem i idź spać, czyli sen zimowy Muminków

Tak, tak. Muminki, jak niedźwiadki, zapadają w sen zimowy. Dzięki temu omijają ich całe mrozy i nie muszą przejmować się odśnieżaniem werandy. Choć Muminek może by i próbował oszukać naturę, żeby pobawić się nieco dłużej ze swoimi przyjaciółmi innego gatunku. Jednak Włóczykij zwykle rozpoczyna swoją wędrówkę już na jesień, a bez niego czas ciągnął by mu się niemiłosiernie. Cała rodzina Muminków spędza więc kilka miesięcy w ciepłych łóżeczkach. Ach, marzenie.

Myślałby kto, że ot, wielka filozofia, kładziesz się do wyrka i śpisz. Pozornie żaden problem. Ale nie dla każdego. Kto ma trudności z zasypianiem? Ja na pewno. Bo najpierw należy znaleźć wygodną pozycję (ta wczorajsza już się nie sprawdzi), przypomnieć sobie największe życiowe wpadki (w formie the best of lub rozgrzebywania jednej konkretnej), następnie poirytować telewizorem sąsiada, a gdy już prawie, już prawie sen się zbliża… to okazuje się, że koniecznie trzeba jeszcze raz iść siku. Nie jest łatwo. A poranny budzik nie zna litości.

Poradniki często wskazują, że przyczyną kłopotów z zasypianiem może być zbyt późne i ciężkie jedzenie. Pff. Jak zjem mniej, to znowu nie mogę wyruszyć w objęcia Morfeusza z powodu burczenia w brzuchu. Ale dobrze, widzę w tym sens i jestem w stanie przyznać temu twierdzeniu rację. Z Muminkami jednak sprawa wygląda inaczej.

Czy pamiętacie, jak wyglądają przygotowania Muminków do zimowego snu?

Spali zawsze od października do kwietnia, tak bowiem czynili ich przodkowie, a Muminki przestrzegają tradycji. Wszyscy, podobnie jak ich przodkowie, mieli w żołądkach porządną porcję igliwia (…).

Sen Muminków trwa o wiele dłużej i dlatego konieczne jest zgromadzenie przez nich odpowiednich zapasów energetycznych. Niedźwiedzie w tym celu zwiększają odpowiednio wcześniej liczbę przyjmowanego pokarmu. A fińskie stworzenia? Od dziada pradziada zapychają brzuszki sosnowymi igłami.

Jest to główne danie na wieczerzy poprzedzającej sen. Trochę trzeba ich zjeść, by wystarczyło na całą zimę. Oczywiście na stole znajdują się też inne potrawy – Mama Muminka wie, jak dobrze gotować. Tymi daniami raczą się jednak głównie goście, a gospodarze skupiają na igliwiu, wcześniej zebranym przez Muminka i Migotkę.

Muminki, odc. 36: Zbliża się gwiazdka

Sosna to znany surowiec w historii fińskiej kuchni – a Finlandia, to jakby nie patrzeć, ojczyzna Muminków. Bywało, że popularnym w tym kraju wypiekiem był chleb z dodatkiem wewnętrznej części jej kory (fin. pettuleipä), wysuszonej i sproszkowanej1. Natomiast w innych częściach świata wykorzystywano też same zmielone igły2. Obydwa przykłady to jednak dania kuchni czasów głodu. Wykorzystanie takich produktów, jak dostępnych w naturze drzew, było nierzadko jedynym sposobem na radzenie sobie z niedoborami żywności.

Być może to właśnie stąd to muminkowe nawiązanie do sosnowych igieł jako „zapychacza”, umożliwiającego rodzinie przetrwanie ciężkiej zimy…

W książce „Zima Muminków” natkniemy się na fragment, który opowiada o trudach w pozyskiwaniu jedzenia podczas srogiej zimy: (…) zapasy żywności w dalej położonych dolinach skończyły się już dawno. Od czasu, kiedy przyszła Lodowa Pani, jeszcze trudniej znaleźć coś do jedzenia. Jakiś zrozpaczony Paszczak zjadł podobno własny zbiór chrząszczy, ale musiała to być plotka. Zjadł bowiem raczej zbiór swojego kolegi.

Fińska kuchnia uzależniona była w dużej mierze od pogody, a rolnictwo aż do XIX wieku wspierane było zbieractwem, nieraz o wiele pewniejszym od własnej uprawy. Gdy trudne warunki nie pozwalały nawet na odnalezienie pożywnych składników i powodowały głód, ludność musiała korzystać z tego, co było dostępne – jak choćby wspomniana już kora3.

Jakkolwiek po chwili refleksji może się to wydać przerażające, to dobrze wiedzieć, co znalezionego w naturze możemy spokojnie zjeść. Czym się nie zatrujemy, co będzie nieco bardziej pożywne. Ale też co pozwoli nam na odkrycie nowych smaków. Także współcześni fińscy szefowie kuchni odnoszą sukcesy w korzystaniu z bogactwa natury, opierając swoje dania na składnikach pochodzących z okolicznych lasów czy łąk. Jednocześnie są to produkty charakterystyczne dla danego miejsca i pory roku, a przez to uznawane za bardziej autentyczne.


Skoro do wiosny jeszcze daleko, to możemy umilić sobie oczekiwanie sosnowymi ciastkami. Świeżo upieczone, najlepiej podane ze szklanką ciepłego mleka, będą doskonałą kolacją. Zapychać się nimi nie musimy, bo Muminkami nie jesteśmy. Ale milej będzie się spało z pełnym brzuszkiem.

Sosnowe ciastka
  • 100 g masła
  • 100 g cukru
  • 250 g mąki pszennej
  • 1 jajko
  • garść sosnowych igieł

Sosnowe igły (pochodzące z niezanieczyszczonego terenu lub sprawdzonego źródła) opłukać i rozdrobnić w blenderze razem z mąką. Jeżeli urządzenie sobie z nimi nie poradzi, wtedy trzeba posiekać je ręcznie – co jest nieco żmudnym zajęciem, ale nie niewykonalnym. Do ciastek wystarczą około 3 łyżeczki rozdrobnionych igieł.

Masło utrzeć z cukrem na jasną masę. Dodać jajko, a następnie igliwie i mąkę. Mieszać do uzyskania zwartej masy (choć nadal dość lepkiej). Ciasto wyłożyć na stolnicę podsypaną mąką i rozwałkować. Foremką wyciąć ciastka i ułożyć na papierze do pieczenia. Piec w 180 stopniach przez około 15 minut.


Cytaty: Tove Jansson, Zima Muminków, tłum. Irena Szuch-Wyszomirska, Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2021.

1 Hasło Pettuleipä na stronie Atlas Obscura

2 Łuczaj Ł., Dzika Kuchnia, Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2021, s. 263.

3 Tomaszewska-Bolałek M., Tradycje kulinarne Finlandii, Wydawnictwo Hanami, Inowrocław, s. 19, 25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *