Tytuł tego wpisu brzmi nieco jak życzenie pięknego poranka i jest to działanie zamierzone. Bo czy istnieje coś lepszego od takiej wczorajszej kolacji, coś, co mogłoby ranem smakować jeszcze bardziej od pozostawionych na noc w lodówce resztek z poprzedniego wieczoru? Dostrzegam pewną analogię, która choć jest nieco przykra, to jednak często okazuje się prawdą. Otóż, tak jak najbardziej ożywione rozmowy
Czytaj dalejOto postać, która bez wątpienia ma spore szanse na wygraną w walce o tytuł największej filmowej mendy. Cechuje ją umiejętność używania pięknych wzniosłych słów, porywające improwizowane kazania oraz charyzma, która przyciąga i jednocześnie wywołuje największe wyrzuty sumienia. Oczywiście, jednym z jej atrybutów służącym upokorzeniu innych bohaterów, jest jedzenie. Kolejnym niesmacznym bohaterem jest oblizujący paluszki wielebny Preston Teagardin, pojawiający się w
Czytaj dalejZaryzykuję stwierdzenie, że słodki napój gazowany wielu z nas towarzyszy już od dzieciństwa. Nieważne, czy była to Fanta w plastikowej butelce, kultowa w szkle, czy może oranżada w proszku, która nigdy nie doczekała się rozmieszania w wodzie. Nie ma wśród nich żadnego rankingu, żadnej konkurencji – każda z nich smakowała jak słodka beztroska. Nieważne, że to oranżada w szkle zwykle
Czytaj dalejJakoś tak się złożyło, że kolejny niesmaczny bohater w połączeniu z niebywale smacznym jedzeniem również został stworzony przez Quentina Tarantino. Czyżby reżyser ten posiadł tak niezwykłą umiejętność kreowania wyjątkowo nieprzyjemnych bohaterów? Z pewnością duża w tym zasługa dobrego castingu i sposobie pracy twórcy, która polega na pisaniu roli pod konkretnego aktora. A jeżeli tego pomysłu nie uda się zrealizować, to
Czytaj dalejBrakuje Wam pomysłu na to, jak spędzić majówkę? Pogoda nie zachęca, okoliczności nie pozwalają na imprezowanie, a tradycyjny grill odpada? Może brakuje nieco chęci i czasu na przygotowywanie efektownych dań? Niezależnie od sytuacji w jakiej się znajdujecie, z pomocą przychodzą Chłopaki z baraków i udowadniają, że dobrze bawić można się zawsze, wszędzie, a grillować można nawet bez grilla. Nie przeszkodzi w tym deszcz, kwarantanna ani rozsądek. Oto kilka
Czytaj dalejMiałam ochotę na domowe ciasto. Taką nagłą, co zmusza do wyjścia do sklepu nawet w pidżamie. Ale ochotę na ciasto szybkie i bezproblemowe. Czyli jakie konkretnie? Takie gotowym spodzie, co by się nie męczyć z zagniataniem ciasta. Jakieś 20-30 minut i upieczone. Oczywiście, gotowe ciasto francuskie to jedna z tych rzeczy w kuchni, które budzą sporo kontrowersji. W niektórych kręgach
Czytaj dalejW filmowym świecie istnieją tacy bohaterowie, o których raczej wolelibyśmy zapomnieć. I nie mówię tutaj o postaciach po prostu nieco niemiłych. Wręcz przeciwnie – zwykle są one niebywale kulturalne, pełne spokoju, o godnej pozazdroszczenia umiejętnościach towarzyskich. Jednak ta pozorna ogłada wcale nie ukrywa ich złej natury. Raczej dodatkowo ją podkreśla. Postaci aroganckie, przekonane o swej wyższości i zupełnym braku empatii
Czytaj dalejPrzejadło mi się spaghetti carbonara. Ciężko, by było inaczej, skoro zżarło się wielką miskę i jeszcze dwie dokładki, leżąc brzuchem do góry pod choinką w okołoświątecznym okresie. Ho, ho, ho. Czy znacie ten moment, w którym to zamiast ugotowania jednej porcji makaronu „przez przypadek” wsypuje wam się cała paczka? No, właśnie. Dokładnie coś takiego miało miejsce, musicie mi uwierzyć na
Czytaj dalej„Po dniu, w którym nic nie jest pewne i nie mogę nikomu nic konretnego powiedzieć, wracam do domu i wiem na pewno, że gdy połączę żółtka z czekoladą, cukrem i mlekiem, to uzyskam gęstą masę. Co za ulga mieć taką świadomość.” Cytat powyżej to bardzo słuszne spostrzeżenie bohaterki filmu „Julie i Julia”, czyli Julii Powell. Nie sposób nie zgodzić się
Czytaj dalejWrzątek – potrafi jednocześnie zadać ból i ukoić nerwy. Niedawno doświadczyłam tego na własnej skórze. W godzinach zdecydowanie zbyt wczesnych, kierując się chęcią uniknięcia oślepienia mych oczu, uznałam, że doskonałym pomysłem będzie szybkie zalanie i przeniesienie gorącej herbaty… w kuchni po ciemku. A właściwie to jeszcze wrzącej herbaty w kubku, która oczywiście magicznie wylądowała na mojej stopie. Muszę jednak przyznać,
Czytaj dalej